sobota, 18 stycznia 2014

Prolog.

Cześć, mam na imię Lily. Mieszkam w Stratford, uczę się w liceum. Nie mam przyjaciół tzn. mam, ale nie przejmują się mną i liczą się tylko i wyłącznie ich problemy. Tak, miałam już chłopaka o imieniu Andrew. Wykorzystał mnie, a potem zostawił. Zachował się tak jak, każdy chłopak w tym wieku. Mam brata, z którym się mimo wszystko nie dogaduję. Rodzice w sumie też prawie się mną nie interesują, oprócz tego jak w szkole, jakie mam oceny i czy odrobiłam lekcje. Żadna nowość. W sumie jestem skazana sama na siebie. Od dłuższego czasu swoje emocje uwalniam za pomocą żyletek. Tak, tnę się. Tnę swoje ciało. Większość pomyśli, że to dla lansu, ale nie jest tak. Obecnie to żyletki są moimi przyjaciółkami. Całe moje życie jest do bani. Od zawsze miałam pod górkę. W piątej klasie znęcano się nade mną, ponieważ nie miałam bogatych rodziców, a moje ubrania były za 2.50. Głownie to jeden chłopak był tego sprawcą. Ugh... Na samą myśl o nim skręca mnie w żołądku. Justin Bieber jest chłopakiem, który jest pozbawiony wszelkich uczuć. Ledwo przechodzi z klasy do klasy, a uważa się za jakiegoś Boga. Jeżeli zadrzesz z nim możesz już wybierać most. Tak, Justin nie należy do tych, którym się zaraz znudzi i odpuszczą. On walczy dotąd, aż wygra. Nigdy nie było by tak, aby przegrał. Miał tyle dziewczyn w życiu, że na palcach u dwóch rąk nie zliczy. Wracając do mnie. Wątpię abym kiedyś zaznała spokoju na tej planecie. Jednak czuję, że niedługo COŚ się zmieni...

1 Rozdział pojawi się wieczorem :)

3 komentarze:

Twój komentarz sprawia uśmiech na mojej twarzy :)