sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 1



Never Go Away
Rozdział 1
Lily’s POV:

Promienie słońca rzucały mi się na twarz.  Przyszedł czas, kiedy powinnam otworzyć oczy i zacząć funkcjonować jak każdy inny NORMALNY człowiek.  Otworzyłam oczy pomimo niechęci. Obok mnie leżała żyletka, którą użyłam poprzedniej nocy. Spojrzałam na rękę, na której pojawiły się nowe rany. Przeciągnęłam się na łóżku, po czym wstałam. Z szafki wzięłam ubrania, a następnie udałam się z nimi do łazienki. Stanęłam przed lustrem i tak jak zwykle, przyglądałam się swojemu ciału, Po raz kolejny uświadomiłam sobie jak bardzo jest ono beznadziejne. Jak bardzo ja jestem beznadziejna. Od zawsze nienawidziłam swojego ciała. Nie mogłam patrzeć na dziewczyny, którym kości wystawały, a nogi miały jak patyczki. Po prostu im zazdrościłam. Zresztą kogo to obchodzi ? Sztucznie uśmiechnęłam się do odbicia w lustrze i sięgnęłam po szczoteczkę do zębów i pastę. Wykonywałam krok po kroku swoją poranną rutynę, która stała się monotonnością. Założyłam ubrania, a potem wykonałam delikatny makijaż. Chcąc zakryć rany założyłam bandaż, tłumacząc go zwichnięciem. Nabiorą się. Zawsze się nabierają. Wyszłam z łazienki po drodze zachodząc do pokoju. Zabrałam z fotela torbę, do której spakowałam telefon wraz z portfelem i kluczami. Zamknęłam pokój i zeszłam do kuchni.  Oczywiście, przy stole rodzinka, szczęśliwa, że aż rzygam tęczą.

- Hejka. – uniosłam kąciki ust ku górze.

- Zjesz coś ? – spytała mama przewracając omlet na patelni.

„Będziesz gruba. Nie żryj tego tłusta świnio” – odezwał się głos w mojej głowie. Głośno przełknęłam ślinę i przerzuciłam wzrok na mamę.

- Nie mamo. Wezmę tylko herbatę i wychodzę. – wzięłam kubek ze Star bucks’a i schowałam go do torby.

Przy wyjściu założyłam buty i nie żegnając się wyszłam. Wiatr rozwiewał moje włosy na wszystkie strony. Owinęłam ręce wokół bioder próbując dotrzeć do szkoły. Głowę spuściłam w dół, a nagle do moich oczu napłynęły łzy.

„Lily jakie ty masz beznadziejne życie. Andrew cię wykorzystał, Miley, która była niby przyjaciółką obrobiła ci dupe. I to z kim ? Z chłopakiem. Została ci już tylko Zoey, która tak samo ma cię w dupie. Czy może być coś gorszego? Dlaczego to żyletki są twoimi przyjaciółkami?”. Droga do szkoły minęło dosyć szybko dzięki moim refleksjom. Nienawidziłam szkoły. Musiałam znowu patrzeć na te fałszywe mordy. Podeszłam do swojej szkolnej szafki z której wyjęłam szczotkę do włosów i rozczesałam włosy. Wyjęłam potrzebne mi książki i schowałam je do torby. Zamknęłam szafkę, a potem ruszyłam pod klasę.

- Hejka. – przywitałam się z Zoey.

- Znowu się pocięłaś ? – zapytała osuwając się o ścianę. Siadłam obok niej.

- To nie ważne..- zaczęłam.

- Opowiadałam Ci kiedyś o Angel i jej chłopaku. Dała by miliony żeby zamienić się z Tobą na miejsca. – wyszeptała tak abym mogła tylko ja usłyszeć.

- Tak, tyle że ona miała męża, była w ciąży, miała Ciebie. – uśmiechnęłam się sztucznie.

- Lily musisz przestać. Uzależniłaś się.

Na szczęście dzwonek zadzwonił, więc Zoey musiała przerwać swój psychologiczny wykład. Założyłam torbę na ramię, a potem weszłam z Zoey do sali. Usiadłyśmy na swoich miejscach. Do klasy weszły ‘’klasowe fejmy’’.

- Oo czyżby nasza Lily znowu się pocieła ? – krzyknęła na głos Kelly.

Kelly jest to dziewczyna, która uważa się za najpiękniejszą, najinteligentniejszą, najlepszą osobą na świecie. Pod tym kilogramem tapety może jest ładna.

- Ahahahahaha.. Oj Lily, może ci pożyczyć moją maszynkę do golenia ? – Justin nabijał się ze mnie.

- A może kup mózg ? – odwarknęłam.

- Lily ? A masz cos takiego że jak pada deszcz tniesz się na ręce, a jak świeci słońce to na nogach ? – Kelly oparła brodę na dłoni i uśmiechnęła się do mnie sarkastycznie.

Łzy napłynęły mi do oczu, a złość się we mnie kumulowała. Nie wytrzymałam. Chwyciłam za torbę i wybiegłam z klasy. W oddali słyszałam głośne ‘’uuuu’’. Jak oni mogą być takimi istotami ? Taki istotami bez uczuć ? Weszłam do łazienki zasuwając drzwi. Łzy spływały po moich policzkach niczym odkręcony kran, a z niego lecąca wąskim strumieniem woda. Desperacko wyjęłam portfel z torby, a z niego żyletkę. Tak Lily… nie pozostaje ci nic więcej… 



Heej :) 
Wielu z Was może mnie znać z opowiadania "As long As you love me". ;)
Mam nadzieję, ze spodoba się :*

14 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba ;)) Na pewno będę czytać ;3 życzę weny;D
    Buziaki i zapraszam do mnie: http://nigdy-nie-rezygnuj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj do mnie : ) http://as-long-as-you-love-me-sweetheart.blogspot.com/

      Usuń
  2. dziewczyno ty masz jakieś kompleksy, że tak piszesz? Od pierwszego zdania już mi przechodzi ochota,aby czytać dalej, myślę, że jakbyś napisała o czymś ciekawszym i nie zaczynała od tego, że dziewczyna się pocięła miała byś więcej czytelników

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba wiem kim jesteś, hehs :) Bohaterka jest odzwierciedleniem mojej duszy, tego co się dzieje we mnie. Dużo osób dzięki temu może mnie poznać i dowiedzieć sie z czym sobie nie radzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. niby troche dziwne ale fajne pisz dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  5. widać że swag pisze i tyle

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe skąd wiesz kim jestem skoro nawet mnie nie znasz? Na pewno jakbyś miała takie problemy jak BOHATERKA to nie chwaliłabyś się tym na blogu czy gdziekolwiek. A tak naprawdę robisz wokół siebie tylko niepotrzebnie zamieszanie, choćby nawet tym powyższym komentarzem. Pozdro i zwróć uwagę na to co piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam sie :) Z całym szacunkiem anonimku ale wyjdź :)

      Usuń
  7. Ciekawie się zapowiada =) ide czytać dalej

    OdpowiedzUsuń
  8. No i co z tego, że bohaterka się tnie? Zgoda jest to zbędne i lekkomyślne, ale pokazuje ludzkie rozterki i załamania nerwowe, nie wszystkie opowiadania muszą być słodkie i mdłe, a takie, w których są ukazane problemy dzisiejszej młodzieży mogą choć w minimalnym stopniu poruszyć niektóre zakute "łby"i zmusić do myślenia.

    Zobaczmy co będzie dalej... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No właśnie "anonimie" odwal się od niej! Też kiedyś się ciełam no i co z tego? Jak nie rozumiesz czyiś problemów to po prostu nie wchodź na tego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super :) Podoba mi się a ty "anonimie" zajmij się lepiej SWOIM życiem :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz sprawia uśmiech na mojej twarzy :)