Rozdział 4
Lily’s POV:
Obudził mnie dźwięk sms’u. Byłam pewna,
że to Zoey albo Andrew chcąc się zapytać dlaczego nie ma mnie w szkole.
Zrobiłam sobie dzisiaj wolne, chcąc poukładać sobie parę spraw. Zignorowałam
dzwonek i poszłam spać dalej, jednak ktoś był tak uparty, że się dobijał jak
tylko mógł. Chwyciłam za iPhone’a i sprawdziłam skrzynkę odbiorczą.
Nieznany: Cześć.
To ja Destiny. Przepraszam, że wczoraj nie napisałam, ale miałam zablokowane
konto.
‘’Jednak się odezwała’’ – pomyślałam.
Uśmiechnęłam się do telefonu, po czym zaczęłam odpisywać.
Ja: Bałam się, że
już się nie odezwiesz. J
Nagle poczułam okropny ucisk w żołądku.
To był głód. Nic wczoraj nie zjadałam. Założyłam na siebie szlafrok i zeszłam
na dół do kuchni. Była godzina 9:00, a w domu nikogo nie było. Z jednej strony
się ucieszyłam, ale to było dosyć dziwne. Wyjęłam z lodówki jajka i zrobiłam
sobie jajecznicę. Niestety ona nie zaspokoiła do końca mojego głodu. Z szafki
wyjęłam szarlotkę i zjadłam dwa kawałki. Czuję się winna, ponieważ znowu
nażarłam się jak jakaś świnia. Poszłam do pokoju i przebrałam się w legginsy i
w taką grubszą bluzkę z długim rękawem. Włosy upięłam w niedbałego koka i
usiadłam na łóżku chwytając za laptopa. Ponownie weszłam na czat. Przez godzinę
wymieniałam kilka zdań z ludźmi, a potem się rozłączałam. Nagle trafiłam na
jakiegoś chłopaka.
- Gdzie
mieszkasz ?
- W Stratford. A ty ?
- Ja też. Dlaczego nie ma cię w szkole dziś ?
- Problemy.
- Oo
ja tak samo.
- Masz cos takiego czasami, że chciałbyś
zniknąć ?
- Co
masz na myśli ?
- Tak żyć, w innym
świecie. Tym raju, który jest nam obiecany.
- Przenoszę się do niego kiedy się tnę.
- A ja kiedy wciągam.
- Chciałabym móc się z Tobą widywać, zwierzać. Wczoraj
poznałam cudowną dziewczynę do której się przywiązałam. Nie, nie jestem
lesbijką. Bardzo dobrze się rozumiemy.
- Zniknijmy razem, proszę. Jesteś piękna,
masz wspaniałą duszę.
„Wreszcie ktoś docenił to jaka jestem w
środku” – po raz pierwszy od bardzo dawna szczerze się uśmiechnęłam. Poczułam
szczęście. Polecam Wam to uczucie.
- Kim jesteś ?
- Kimś kto jest blisko Ciebie, chociaż
tego nie zauważasz.
- Wymienimy się numerami?
- Podaj mi swój, a ja się odezwę.
- Obiecujesz ?
- Tak :*
Po raz pierwszy miałam takie uczucie.
Nawet kiedy pisałam, rozmawiałam czy tam spotykałam się z Andrew nie odczuwałam
czegoś takiego. Podałam chłopakowi swój numer telefonu. Bałam się, ponieważ nie
znam nawet jego imienia, ale czuję gdzieś w głębi, że mogę mu zaufać. Całe popołudnie i kawałek wieczora zajęło mi
pisanie z nieznajomym chłopakiem. Nie patrzyłam nawet na to jak szybko płynie
czas.
- Ulubiony kolor ?
- Niebieski. A Twój?
- Fioletowy. Najlepsze wspomnienie z
dzieciństwa ?
- Haha, pamiętam jak uciekałam przed antybiotykiem i
uderzyłam w futrynę i sobie rozwaliłam czoło .A Twoje ?
- Oo. Ja pamiętam jak mama raz mnie
nagrała jak odśnieżam podjazd.
Z minuty na minutę poznawaliśmy się coraz
bardziej. Niestety dobiegła, w której powinnam wykonać wieczorną kosmetykę.
- Muszę iść. Pamiętaj, obiecałeś :*
- Pokaż im, że jesteś lepsza od nich.
Nagle rozmówca się rozłączył. Co ma
oznaczać ‘’Pokaż im, że jesteś lepsza”?
Owszem opowiadałam mu jak wyśmiewają mnie
za to, że się tne. Coś tu jest nie tak. Najlepsze w tym jest to, że się w nim
chyba zadurzyłam. Nie od razu miłość, ale coś mnie przyciąga do niego. No,
nieważne. Wyciągnęłam z szafki piżamę i udałam się do łazienki. Rozebrałam się,
a ubrania wrzuciłam do kosza na brudy. Weszłam pod prysznic i zaczęłam się myć.
Na dłoń nałożyłam waniliowego szamponu,
a następnie wmasowywałam go w skórę głowy. Chwyciłam za gąbkę, na którą wylałam
kilka kropel truskawkowego żelu pod prysznic. Dokładnie spłukałam całe ciało, a
po wyjściu owinęłam się ręcznikiem. Umyłam zęby i wysuszyłam włosy. Założyłam
piżamę, a następnie udałam się do pokoju. Nawet dobrze nie weszłam do pokoju, a
usłyszałam wibrację. Podbiegłam do telefonu i skoczyłam na łóżko.
Nieznany: Dobranoc
Księżniczko :*
To chłopak, którego poznałam na czacie.
Umie dotrzymywać obietnic, więc udowodnił tym, że mogę mu zaufać. Odpisałam mu
krótkie ‘’Dobranoc’’ po czym z uśmiechem na twarzy odpłynęłam do krainy
Morfeusza.
________________________________________________________________________
Heej :)
Byliście na Believe Movie ? Ja tak ♥ Niżej Wam dam zdjęcie z naszego kina :)
Było niesamowicie, uświadomiłam sobie to jak bardzo kocham Justina. Od pierwszych minut do końca płakałam. haha a na koniec jako jedyna wstałam i zaczęłam klaskać. Jestem z Niego taka dumna ♥
ŚWIETNY *-* kiedy nn ? <3
OdpowiedzUsuńJeeeeny jakie to boskie <333 Masz talent do pisania;* Niestety nie byłam na Believe Movie :C
OdpowiedzUsuńBoże <333 Cudowne ;* Dodaj jak najszybciej nowy rozdział ;* Błagam ciebie kochanie <33 *____* Cudowne opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńsuper roz <3 i byłam believe kocham ten film i tera ide na jego urodziny <333
OdpowiedzUsuńFantastyczny :************
OdpowiedzUsuń