sobota, 8 lutego 2014

~Rozdział 6 cz.1~

 Rozdział 6 - "Better day"

Lily's POV:
Całą noc przerzucałam się z boku na bok. Co chwilę przychodziło mi do głowy tysiące myśli. Co ja mu powiem, po czym poznam, że to on? Czy to rzeczywiście dobre rozwiązanie? Co się stanie jeżeli ja przeżyję, a on nie? Albo na odwrót? Tej myśli akurat nie mogę dopuścić do siebie. Dzisiaj jest sobota. Nie wychodziłam cały dzień z pokoju. Jedynie na śniadanie i obiad. Zaczęłam normalnie jeść. CO się stanie z mamą jak umrę? Nie pomyślałam o niej. Jestem tchórzem i egoistką. Zabiję psychicznie własną matkę. Mamy godzinę 18:30. Powoli podnoszę tyłek z łóżka. Podchodzę do szafy i wyjmuję z niej czarne rurki i czarną bluzę z napisem NEW YORK. Ubieram się w nie. Nawet w dniu śmierci muszę ładnie wyglądać. Robię sobie kreski eyelinerem, które tak idealnie do mnie pasowały, a włosy prostuję. Telefon biorę ze sobą, żeby łatwiej było znaleźć moje ciało. Gadam jakbym już umarła. Po kryjomu schodzę na dół i zakładam air maxy. Wychodzę z domu. Oczywiście wiatr już rozwiał moją fryzurę. Szłam w stronę mostu. Było ciemno i strasznie się bałam. W pewnej chwili przestraszyłam się, że może to być jakiś pedofil. Z daleka było widać jego posturę. Przypominała mi ona kogoś. Był oparty o most. Chyba rozmyślał nad czymś. Powolnym krokiem weszłam na most. Chłopak odwrócił się w moją stronę. Kiedy zbliżałam się mogłam zobaczyć coraz bardziej jego twarz. Znalazłam się tuż przed nim. 
- Lily to ty ? - spytał.
- Justin..- zaczęłam.
Chłopak wycofał się w tył. Wypuścił głośno powietrze i usiadł. Usiadłam obok niego.
- Dlaczego się chcesz zabić? - spytałam.
- Lily, ja.. - zaczął.
- Co ty?
- Kurwa, podobasz mi się cholernie. Czułem, że to ty, ale nie byłem pewien. - pociągnął za końce swoich włosów. Usiadłam przed nim i po prostu się uśmiechnęłam.
- Nie zrobimy tego. - oznajmiłam z uśmiechem na twarzy.
- Teraz nawet nie chcę. - ujął moją brodę w dwóch palcach.
Zbliżył się do mnie i delikatnie musnął moje usta.
- Dlaczego dziś mnie obroniłeś ?
-Lily, mówiłem ci, że biorę. Ja rozumiem cię. Chcę ci pomóc z tym okaleczaniem się. -  uśmiechnął się. Jejku, ale on miał słodkie te dołeczki w policzkach. Przysunęłam się do niego, a dłonie położyłam na jego klatce piersiowej. 
- Dobrze, ale pod warunkiem, że zgodzisz się, abym ja mogła ci pomóc skończyć z narkotykami. 
- Tak jest. - wstał, a ja wraz z nim.
- Lily zawsze cię lubiłem tylko nie chciałem, żeby Kelly, Miley i chłopaki się ode mnie odwrócili, ale teraz mam to w dupie. Chłopaki się na pewno nie odwrócą zwłaszcza teraz, a laski mnie nie obchodzą. - pocałował mnie w czoło.
- Dlaczego zwłaszcza teraz ? - zdziwiłam się.
- Nie mogę ci powiedzieć, bo tu chodzi o Twoje bezpieczeństwo, ale spróbuj mi zaufać. - przytulił mnie.
- Okey. - uśmiechnęła się.
- Gdy się uśmiechasz, jesteś taka śliczna. - zbliżył swoje usta do moich. Z początku był to niewinny buziak, który przerodził się w namiętny i czuły pocałunek. Tak idealnie to robił. Stresowałam się strasznie. Nie chciałam żeby coś poszło nie tak. Błagałam Boga by ta chwila trwała wiecznie. Niestety nie stało się tak.
Oparłam się o most i zaczęłam się cieszyć. Justin stanął za mną i przytulił mnie od tyłu opierając się o most.
- Dlaczego tak się cieszysz ? - szepnął mi do ucha.
- Wiesz Justin, nie pamiętam od jak bardzo dawna szczerze się śmiałam. Nie pamiętam kiedy byłam tak szczęśliwa. Podejrzewam, że nigdy. Po raz pierwszy widzę sens życia. - opowiedziałam mu o swoich uczuciach.
- Mam to samo. - odwróciłam się przodem do niego ręce kładąc na jego barkach.
- Naprawdę? - nie dowierzałam.
- Lily nie skrzywdzę cię. Nie mam tego nawet w planach bo wiem jak się potem cierpi. Jesteś moją pierwszą dziewczyną na poważnie i niech tak zostanie. - przy pieczętował to krótkim pocałunkiem.
,,Jesteś moją pierwszą dziewczyną" - te słowa powtarzałam w swojej głowie i zostaną w niej na pewno na długo.
- Zapamiętam to. - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Wracamy ? - spojrzał na mnie.
- Tak, nie mówiłam mamie, więc nie może zauważyć, że mnie nie ma. - odparłam.
- Zaiste. - uniósł kąciki ust ku gorze. Złapał mnie za rękę i powolnym krokiem ruszyliśmy w stronę mojego domu. 
- A u Ciebie w domu jak jest teraz ? - spytał uciekając wzrokiem.
- Wiesz tata się wyprowadził, mama nie może się pozbierać i nie gę jej dołożyć tego Justin. - spuściłam Głowę w dół. 
Stanął przede mną i przytulił mnie tak mocno jak tylko mógł.
- Zawsze możesz na mnie liczyć. Dzwonisz o  3, a za 5 minut jestem u Ciebie. - nasze czoła się zetknęły.
- Dziękuje. - posłałam mu czuły uśmiech.
- Nigdy Cię nie opuszczę. - obiecał.
Musnęłam jego usta i szliśmy dalej. Przez chwilę panowała cisza, ale Justin ją przerwał.
- Mogę cię o coś spytał? - spojrzał na mnie.
- No jasne.
- Jak było między Tobą a Andrew? 
Nie ukrywam zaskoczyło mnie to pytanie. Wypuściłam ciężko powietrze z ust i automatycznie przypomniały mi się wszystkie chwile, zwłaszcza wieczory, które najbardziej decydowały. Łzy napłynęły mi do oczu.
- Przyjaźniłam się wtedy z Miley. Na początku był kochany, bardzo. Z czasem pokazywał jaki jest naprawdę. Z każdą kłótnią leciał do Miley, a ona oczywiście doradzała mu tak, aby było źle. Pojawiały się kolejne kłótnie głównie o to, że się tnę. Postawiłam mu ultimatum albo to za akceptuje albo koniec. Potem zaczął mówić, że jestem nic nie warta, że jestem szmatą, że żaden nie będzie mnie chciał. Następnie zerwałam przyjaźń z Miley bo doradzała mu żeby zerwał ze mną. Teraz jakby nigdy nic chce wrócić do mnie. - nie zauważyłam, że płaczę dopóki moja twarz nie stała się mokra. Justin otarł mi łzy i pocałował. 
- Lily, nie jestem takim skurwysynem. - powiedział.
- Nie umiem jeszcze mówić o tym bez emocji. Przepraszam. - spuściłam głowę w dół. Chłopak palcem wskazującym podniósł mój podbródek. Nasze spojrzenia się zetknęły. 
- On nie jest wart Twoich łez.- uśmiechnął się do mnie.
- Skrzywdził mnie tak bardzo.
- Kocham Cię Lily Smith. - nagle "uderzył" mnie pocałunkiem. Przysunął mnie bliżej siebie, nasze języki się zetknęły i toczyły między sobą walkę. Tak bezpiecznie się wtedy czułam. W brzuchu miałam stado motyli, które wariowały jakby chciały się wydostać na zewnątrz. 
- Tym sposobem nigdy nie dojdziemy do mojego domu. - przerwałam pocałunek. Justin na koniec musnął me usta i ponownie chwycił mnie za rękę. Przerwał nam dzwonek telefonu Justina. Chłopak wyjął z kieszeni telefon i przyłożył do ucha.
- Co? ... Ale jak?... Nooo niedaleko... Dobra zaraz tam będę. - rozłączył się. 
- Kto to ? - spytałam.
- Chaz chciał żebym się z nim spotkał.

Justin's POV:
Super. Zaczynam nasz związek od kłamstw. Gdybym powiedział Lily prawdę o sobie w życiu nie chciałaby być ze mną, bo strach by jej na to nie pozwolił. Muszę się o nią troszczyć nie ma bata. 
- No okey.
- Lily zaufaj mi. Wszystko jest w porządku. - uśmiechnąłem się do niej.
Znaleźliśmy się pod drzwiami jej domu.
- Jak Ci się podobała noc ? - spytałem unosząc jedną brew do góry.
- Noo.. miłe zaskoczenie to było.  - pomijając, że było ciemno mogłem domyśleć się, że się zarumieniła.
- Aj ty Głuptasie. - objąłem ją ramieniem i pocałowałem w czubek głowy.
- Muszę już iść Justin. - zaśmiała się próbując uwolnić się z uścisku. Niechętnie ją puściłem. Na koniec złożyłem na jej ustach namiętny pocałunek.
- Słodkich snów. - wyszeptałem jej do ucha.
- Dobranoc. - uśmiechnęła się czule, a potem weszła do domu. Zszedłem po schodach wyjmując z tylnej kieszeni spodni paczkę papierosów. Wyjąłem jednego i zapaliłem. Poszedłem w stronę naszej speluny. 


Pytania? [KLIK]

Proszę o komentarze, gdyż one mnie bardzo motywują *_* im więcej komentarzy tym szybciej nowy rozdział ;)
Dziękuję Wam za wsparcie ♥

15 komentarzy:

  1. Super blog. Czytałm też twoje wczesniejsze opowiadanie. Mam nadzieje że to skończy sie lepiej. Tak czy inaczej jestem twoją wierną fanka . Z niecierpliwoscia czekam na następny rozdział.

    Zapraszam do mnie :
    carmen16-love-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Boze tak jak juz ci mowilam na fb Kocham twoje opowiadanie wielbie cie calym sercem i czekam na nn <3 Jezu nie mg sie dokczekac ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu kocham to opowiadanie <333 czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. NATALIA DODAWAJ KOLEJNY NO

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne, dopiero zaczęłam czytac i się zakochałam <3 Wybacz ze z anonimowego ale nie chciało mi się logować, hehe czekam na nn <3 /Evelyn

    OdpowiedzUsuń
  6. WOW! Świetny blog ! :)) W końcu ktoś pisze o Jusie, a nie o One Direction .... :))) Na moją prośbę - jak byś mogła :) - to zrobiłabyś opowiadanie o Sylwii Grzeszczak ? :D ( jak oczywiście ją lubisz ) :))

    Twoja wierna fanka L.S ( Grzeszczomaniaczka i Belibers ) :))))))

    P.S Kocham Twojego bloga .... ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beliebers* l.p. Belieber :)

      Wybacz mi, ale nie napiszę opowiadania, ponieważ nie przepadam za Sylwią, a najlepiej mi się piszę o Justinie i o zagranicznych gwiazdach ;)

      Usuń
  7. Hej. Super piszesz. Bardzo mi się podoba. :-* czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten blog mi za bardzo przypomina blog Lili, Paranormal Love o ile nie pomylilam nazwy. Nie kopiuj po kims, uzyj swojej wyobrazni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dość oskarżania mnie o to. Czy tylko Lili może pisać o problemach z cięciem się i braniu narkotykach ? Podobny bo co ? Bo bohaterowie chcą sobie pomóc z nałogami? Akcja tak naprawdę teraz się rozwija i w 20 rozdziale powiedz mi że ten blog przypomina Ci paranomal Love :)

      Usuń
  9. Ten blog jest idealny . Sama mam problemy i się tnę . Wiem jak łatwo się od tego uzależnić . Dzięki temu blogowi czuje się jakbym nie była z tym sama . Kocham go <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku <3 Potrzebujemy następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. jeeeeeeeeeeej znaczy uważam że troche za szybko powiedział że ją kocha iwgl ale jest genialnie i nie moge doczekać się kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Super blog czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz sprawia uśmiech na mojej twarzy :)