Rozdział 6
cz.2 - ,,Drugs aren’t everything”
Justin’s POV:
Idąc ulicą
spoglądałem co jakiś czas w niebo. Widniały na nim gwiazdy, które oprócz lamp
oświetlały mi drogę. Wpuszczając truciznę z mych płuc obserwowałem dym
rokoszując się jego zapachem. Wszedłem na osiedle. To miejsce wydawało się być
opuszczonym przez Boga. Wiele osób stąd kojarzyłem dzięki temu, że kupowali od
nas towar. Wyrzuciłem papierosa i go zgniotłem. Wszedłem do miejsca, którego
nie można było nazwać domem. Niestety w tym pomieszczeniu mieszkałem.
- Siema. –
przywitałem się.
- Gdzie
kurwa byłeś? – odezwał się Chaz.
- Z
dziewczyną. – jakby nigdy nic usiadłem na kanapie spoglądając na każdego z
przyjaciół.
- Jesteś z
Kelly? – spytał zdziwiony Ryan.
- Z Lily. –
odparłem z dumą.
- Lily Smith
?! – krzyknęli wszyscy naraz.
- Tak z Lily
Smith i się odpierdolcie. Nie znacie jej, więc nie oceniajcie. – uśmiechnąłem
się sarkastycznie.
- Kurwa Jus, na cholerę ci ona?- pytał Christian.
- Kurwa Jus, na cholerę ci ona?- pytał Christian.
- Jest inna,
wyjątkowa. Ma to ‘’coś’’ w sobie. – uśmiechnąłem się na samą myśl o
dziewczynie.
- Wyczuwam
‘’ZS’’. – wybuchł śmiechem Ryan.
- Co?
- Zakochałeś
się, Bieber. – śmiał się ciągle Ryan. Nie ukrywam mnie też to śmieszyło.
- Dobra, po
co mnie ściągnęliście? – zmieniłem temat.
- Thomas
dzwonił. Jesteśmy mu winni 2 tysiące. – oznajmił Chaz.
- Mamy
jeszcze w piwnicy towar? – spytałem.
- Coś tam
jest, ale weźmiemy za to góra tysiąc skrzywił się Christian.
- A ojciec
Lily nie ma jakiejś firmy? – zauważył Chaz.
- Nie będę
jej w to mieszał. – wtrąciłem.
- To powiedz
jak chcesz to załatwić.
- Na pewno
nie wciągnę w to Lily. – podwyższyłem ton głosu, a łokcie oparłem na kolanach.
- Połowę
tego, co mieliśmy sprzedać wyćpaliśmy. – oznajmił Christian.
- Kurwa, ale
daliśmy. – Ryan chodził w te i we te po pomieszczeniu.
- Słuchaj z
rana jedziecie do różnych aptek i kupujecie tabletki na uspokojenie, jakieś
wzmacniacze, wapno itp. rozgnieciemy i sprzedamy. – powiedział Chaz.
- Co ty
chcesz ludzi zabić? – z wrażenia aż wstałem.
- Chcesz być
ty zabity ?! – krzyknął.
- Masz
rację. – potwierdził Ryan.
- Dobra, ale
ja nie sprzedam tego gówna. – skrzywiłem się.
- Ale zaraz,
przecież Sparks wisi kasę z Nicolasem i jego ‘’ziomeczkami’’. - zrobiłem cudzysłów z palców.
- No tak.
Justin i ja zajmiemy się nimi. – uśmiech Chaz’a mówił, że jest gotowy do
zemsty.
Przypiłem
piątkę z chłopakami na pożegnanie i poszedłem na górę do swojego pokoju.
Rzuciłem się na tzw. ‘’king bed’’. W kieszeni spodni poczułem wibrację.
Od: Kelly
Przyjdziesz
do mnie kocie?
Przewróciłem
oczami, a telefon odłożyłem na szafkę nocną. Rozebrałem się do bokserek, a
następnie przykryłem się kołdrą. Po dniu i nocy pełnych wrażeń zasnąłem jak
małe dziecko.
Lily’s POV:
Przed snem
opowiedziałam o wszystkim Destiny. Miała zastrzeżenia, co do Justina. W sumie
ja też. Całe życie się ze mnie śmiał, a tu nagle że mu się podobam. Tylko
niestety ma on w sobie ‘’coś’’ co mnie przyciąga. Jego usta, zapach są dla mnie
jak narkotyk, którego chcę kosztować coraz bardziej i bardziej. Justin jest jak
grawitacja, która przyciąga mnie d niego. Nie mogę się powstrzymać, aby go nie
skosztować. Na myśl o nim zaciskało mnie w żołądku. Z Destiny wymieniłyśmy się
loginami na Skype. Od jutra będziemy ze sobą rozmawia. Leżąc tak i bezsensownie
rozmyślając usłyszałam wibrację mojego telefonu. Błądziłam ręką po szafce
nocnej, a po pewnej chwili znalazłam telefon. Byłam pewna, ze to wiadomość od
Justina bądź Destiny.
Od: Andrew - Śpisz?
Do: Andrew -
Śpię bo co ?
Od: Andrew – Myślę o Tobie i nie mogę
przestać Lily. Proszę daj mi jeszcze jedna szansę.
Do: Andrew – Mam kogoś…
Od: Andrew – Kto to jest ?
Do: Andrew – Dowiesz się
Od: Andrew – Kiedy ?
Do: Andrew - #SOON
Nie czekając
na odpowiedź wyłączyłam telefon i poszłam spać.
Następnego dnia…
Obudził mnie
krzyk wychodzący z dołu. Nie ogarniałam w ogóle co się dzieje. Założyłam na
siebie jakąś pierwszą lepszą bluzę i zeszłam na dół. Schodząc po schodach
mogłam zobaczyć tatę.
- Dlaczego
krzyczycie? – spytałam zdziwiona.
Żadne z nich
się nie odezwało. Nawet nie chcieli spojrzeć mi w oczy, a sami uciekali, aby
nie trafić na swój wzrok.
- Lily idź
do pokoju. – odezwał się tata.
- Nie. O
twoja dziwkę poszło? – w moim głosie był aż nadmiar nienawiści.
- Tata chce
się z nią tu wprowadzić. – odrzekła mama.
- Że co?! –
krzyknęłam.
- Lily,
kocham ją. – powiedział jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
- Daj
spokój. Musi dobrze obciągać bo do ładnej jej jest jej bardzo daleko. –
założyłam ręce na klatce piersiowej.
- Ładnie
córkę uczysz. – odparł sarkastycznie. – A z Jennifer i tak tu zamieszkam i tak.
- Po moim
trupie! – krzyknęłam i nie czekając na odpowiedź pobiegłam do swojego pokoju.
Justin’s POV:
Obudził mnie
dzwonek telefonu. Na wyświetlaczu było imię Lily.
- Halo?
~Obudziłam
cię?
- To nic. – uśmiechnąłem
się do telefonu.
~Jejku,
przepraszam.
- Co się
stało?
~Ojciec chce
się wprowadzić do domu ze swoja dziwką. – łkała.
- O kurwa.
Lily przyjadę po Ciebie i przyjedziemy do mnie.
~Za ile
będziesz?
- Już się
ubieram.
~Ja też.
Pa.- rozłączyła się.
Zerwałem się
z łóżka i ubrałem na siebie ubrania. Przemyłem twarz wodą, chwyciłem za
kluczyki i niczym błyskawica nie witając się z chłopakami pobiegłem do auta.
Odpaliłem silnik, wcisnąłem gaz i z piskiem opon odjechałem. Musiałem ją zabrać
z tego koszmaru. Nie minęła chwila, a byłem pod domem Lily. Stała ze spuszczona
głową, włosy miała spięte w warkocz. Opuściłem szybę samochodu.
- Skarbie
chodź.
Dziewczyna
niepewnie ruszyła w stronę samochodu. Usiadła na siedzeniu pasażera, patrząc
wszędzie tylko nie na mnie.
- Lily? –
odezwałem się.
- On uderzył
mamę.
_____________________________________________________________________________
Hej Pysiaczki ♥
Przychodzę do Was z rozdziałem o który tak prosiliście. Naprawdę mam dość słuchania, ze co ja nie zgapiam itp :/ Czy ten blog, ten rozdział przypomina Wam nadal blog Paranomal Love ? Czy tylko Lili ma prawo pisać o narkotykach i samookaleczeniu? Na te pytania niech sobie odpowiedzą ci co powinni. A reszcie dziękuje za wsparcie, za te miłe komentarze :))
MAM DLA WAS NIESPODZIANKĘ !
Z racji, ze już pojawił się Justin, przygotowałam, dla Was zwiastun. Żebyście mogły zostać ze mną na trochę dłużej ;) Męczyłam sie nad nim naprawdę sporo, ale myślę że warto. Proszę o Wasze opinie w komentarzach :*
Kontakt ze mną na >>>>>>> ASK.FM
PS. Kocham Was ♥
Naprawdę fajnie piszesz, blog jest bardzo wciagajacy . Czekam na wiecej :**
OdpowiedzUsuńP.S. i ja oczywiscie przed premierą przyczytam :]
Jezu piekny ale krotki ; ( dodaj szyvko nastepny bo nie mg sie doxzekac prosze ;*
OdpowiedzUsuń<3 śliczny. dosłownie zatkało mnie :o czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńi zapraszam do siebie, dopiero zaczynam ale to mój pierwszy blog więc prosze o wyrozumienie ;) http://justinbieberbelieveblog.blogspot.com/#_=_
ŚWIETNY!!! czekam na next <33
OdpowiedzUsuńJejku, jakie to wspaniałe. <3 mogłabyś poinformować mnie o następnym ? <3 || REBELDE.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńŚwiety blog :)))
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :**
Super aż chcę się czytać dalej nie mogę już się doczekać kolejnego rozdziału:D
OdpowiedzUsuńJezu, ona z nim zamieszka? Super rozdział:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;* nowa historia ;* http://uncover-real-face.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńkiedy nowy
OdpowiedzUsuń/? <3
boski <333
OdpowiedzUsuń