piątek, 21 lutego 2014

~Rozdział 6 cz.2~



Rozdział 6 cz.2 - ,,Drugs aren’t everything”



Justin’s POV:

Idąc ulicą spoglądałem co jakiś czas w niebo. Widniały na nim gwiazdy, które oprócz lamp oświetlały mi drogę. Wpuszczając truciznę z mych płuc obserwowałem dym rokoszując się jego zapachem. Wszedłem na osiedle. To miejsce wydawało się być opuszczonym przez Boga. Wiele osób stąd kojarzyłem dzięki temu, że kupowali od nas towar. Wyrzuciłem papierosa i go zgniotłem. Wszedłem do miejsca, którego nie można było nazwać domem. Niestety w tym pomieszczeniu mieszkałem.

- Siema. – przywitałem się.

- Gdzie kurwa byłeś? – odezwał się Chaz.

- Z dziewczyną. – jakby nigdy nic usiadłem na kanapie spoglądając na każdego z przyjaciół.

- Jesteś z Kelly? – spytał zdziwiony Ryan.

- Z Lily. – odparłem z dumą.

- Lily Smith ?! – krzyknęli wszyscy naraz.

- Tak z Lily Smith i się odpierdolcie. Nie znacie jej, więc nie oceniajcie. – uśmiechnąłem się sarkastycznie.
- Kurwa Jus, na cholerę ci ona?- pytał Christian.

- Jest inna, wyjątkowa. Ma to ‘’coś’’ w sobie. – uśmiechnąłem się na samą myśl o dziewczynie.

- Wyczuwam ‘’ZS’’. – wybuchł śmiechem Ryan.

- Co?

- Zakochałeś się, Bieber. – śmiał się ciągle Ryan. Nie ukrywam mnie też to śmieszyło.

- Dobra, po co mnie ściągnęliście? – zmieniłem temat.

- Thomas dzwonił. Jesteśmy mu winni 2 tysiące. – oznajmił Chaz.

- Mamy jeszcze w piwnicy towar? – spytałem.

- Coś tam jest, ale weźmiemy za to góra tysiąc skrzywił się Christian.

- A ojciec Lily nie ma jakiejś firmy? – zauważył Chaz.

- Nie będę jej w to mieszał. – wtrąciłem.

- To powiedz jak chcesz to załatwić.

- Na pewno nie wciągnę w to Lily. – podwyższyłem ton głosu, a łokcie oparłem na kolanach.

- Połowę tego, co mieliśmy sprzedać wyćpaliśmy. – oznajmił Christian.

- Kurwa, ale daliśmy. – Ryan chodził w te i we te po pomieszczeniu.

- Słuchaj z rana jedziecie do różnych aptek i kupujecie tabletki na uspokojenie, jakieś wzmacniacze, wapno itp. rozgnieciemy i sprzedamy. – powiedział Chaz.

- Co ty chcesz ludzi zabić? – z wrażenia aż wstałem.

- Chcesz być ty zabity ?! – krzyknął.

- Masz rację. – potwierdził Ryan.

- Dobra, ale ja nie sprzedam tego gówna. – skrzywiłem się.

- Ale zaraz, przecież Sparks wisi kasę z Nicolasem i jego ‘’ziomeczkami’’. -  zrobiłem cudzysłów z palców.

- No tak. Justin i ja zajmiemy się nimi. – uśmiech Chaz’a mówił, że jest gotowy do zemsty.

Przypiłem piątkę z chłopakami na pożegnanie i poszedłem na górę do swojego pokoju. Rzuciłem się na tzw. ‘’king bed’’. W kieszeni spodni poczułem wibrację.

Od: Kelly

Przyjdziesz do mnie kocie?

Przewróciłem oczami, a telefon odłożyłem na szafkę nocną. Rozebrałem się do bokserek, a następnie przykryłem się kołdrą. Po dniu i nocy pełnych wrażeń zasnąłem jak małe dziecko.


Lily’s POV:

Przed snem opowiedziałam o wszystkim Destiny. Miała zastrzeżenia, co do Justina. W sumie ja też. Całe życie się ze mnie śmiał, a tu nagle że mu się podobam. Tylko niestety ma on w sobie ‘’coś’’ co mnie przyciąga. Jego usta, zapach są dla mnie jak narkotyk, którego chcę kosztować coraz bardziej i bardziej. Justin jest jak grawitacja, która przyciąga mnie d niego. Nie mogę się powstrzymać, aby go nie skosztować. Na myśl o nim zaciskało mnie w żołądku. Z Destiny wymieniłyśmy się loginami na Skype. Od jutra będziemy ze sobą rozmawia. Leżąc tak i bezsensownie rozmyślając usłyszałam wibrację mojego telefonu. Błądziłam ręką po szafce nocnej, a po pewnej chwili znalazłam telefon. Byłam pewna, ze to wiadomość od Justina bądź Destiny.

Od: Andrew - Śpisz?

Do: Andrew -  Śpię bo co ?

Od: Andrew – Myślę o Tobie i nie mogę przestać Lily. Proszę daj mi jeszcze jedna szansę.

Do: Andrew – Mam kogoś…

Od: Andrew – Kto to jest ?

Do: Andrew – Dowiesz się

Od: Andrew – Kiedy ?

Do: Andrew - #SOON

Nie czekając na odpowiedź wyłączyłam telefon i poszłam spać.

Następnego dnia…

Obudził mnie krzyk wychodzący z dołu. Nie ogarniałam w ogóle co się dzieje. Założyłam na siebie jakąś pierwszą lepszą bluzę i zeszłam na dół. Schodząc po schodach mogłam zobaczyć tatę.

- Dlaczego krzyczycie? – spytałam zdziwiona.

Żadne z nich się nie odezwało. Nawet nie chcieli spojrzeć mi w oczy, a sami uciekali, aby nie trafić na swój wzrok.

- Lily idź do pokoju. – odezwał się tata.

- Nie. O twoja dziwkę poszło? – w moim głosie był aż nadmiar nienawiści.

- Tata chce się z nią tu wprowadzić. – odrzekła mama.

- Że co?! – krzyknęłam.

- Lily, kocham ją. – powiedział jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.

- Daj spokój. Musi dobrze obciągać bo do ładnej jej jest jej bardzo daleko. – założyłam ręce na klatce piersiowej.

- Ładnie córkę uczysz. – odparł sarkastycznie. – A z Jennifer i tak tu zamieszkam i tak.

- Po moim trupie! – krzyknęłam i nie czekając na odpowiedź pobiegłam do swojego pokoju.



Justin’s POV:

Obudził mnie dzwonek telefonu. Na wyświetlaczu było imię Lily.

- Halo?

~Obudziłam cię?

- To nic. – uśmiechnąłem się do telefonu.

~Jejku, przepraszam.

- Co się stało?

~Ojciec chce się wprowadzić do domu ze swoja dziwką. – łkała.

- O kurwa. Lily przyjadę po Ciebie i przyjedziemy do mnie.

~Za ile będziesz?

- Już się ubieram.

~Ja też. Pa.- rozłączyła się.

Zerwałem się z łóżka i ubrałem na siebie ubrania. Przemyłem twarz wodą, chwyciłem za kluczyki i niczym błyskawica nie witając się z chłopakami pobiegłem do auta. Odpaliłem silnik, wcisnąłem gaz i z piskiem opon odjechałem. Musiałem ją zabrać z tego koszmaru. Nie minęła chwila, a byłem pod domem Lily. Stała ze spuszczona głową, włosy miała spięte w warkocz. Opuściłem szybę samochodu.

- Skarbie chodź.

Dziewczyna niepewnie ruszyła w stronę samochodu. Usiadła na siedzeniu pasażera, patrząc wszędzie tylko nie na mnie.

- Lily? – odezwałem się.

- On uderzył mamę.

_____________________________________________________________________________

Hej Pysiaczki ♥
Przychodzę do Was z rozdziałem o który tak prosiliście. Naprawdę mam dość słuchania, ze co ja nie zgapiam itp :/ Czy ten blog, ten rozdział przypomina Wam nadal blog Paranomal Love ? Czy tylko Lili ma prawo pisać o narkotykach i samookaleczeniu? Na te pytania niech sobie odpowiedzą ci co powinni. A reszcie dziękuje za wsparcie, za te miłe komentarze :))

MAM DLA WAS NIESPODZIANKĘ !

Z racji, ze już pojawił się Justin, przygotowałam, dla Was zwiastun. Żebyście mogły zostać ze mną na trochę dłużej ;) Męczyłam sie nad nim naprawdę sporo, ale myślę że warto. Proszę o Wasze opinie w komentarzach :* 


Kontakt ze mną na >>>>>>> ASK.FM


PS. Kocham Was ♥

11 komentarzy:

  1. Naprawdę fajnie piszesz, blog jest bardzo wciagajacy . Czekam na wiecej :**

    P.S. i ja oczywiscie przed premierą przyczytam :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu piekny ale krotki ; ( dodaj szyvko nastepny bo nie mg sie doxzekac prosze ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. <3 śliczny. dosłownie zatkało mnie :o czekam na następny ;)
    i zapraszam do siebie, dopiero zaczynam ale to mój pierwszy blog więc prosze o wyrozumienie ;) http://justinbieberbelieveblog.blogspot.com/#_=_

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚWIETNY!!! czekam na next <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku, jakie to wspaniałe. <3 mogłabyś poinformować mnie o następnym ? <3 || REBELDE.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Świety blog :)))
    Czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Super aż chcę się czytać dalej nie mogę już się doczekać kolejnego rozdziału:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu, ona z nim zamieszka? Super rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam do mnie ;* nowa historia ;* http://uncover-real-face.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz sprawia uśmiech na mojej twarzy :)