Rozdział 9 - ,,Never go Away”
Lily’s POV:
Z zewnątrz
dochodził warkot samochodu, który przerwał nam grę w kalambury. Dałam się
namówić do gry zaproponowaną przez chłopaków. Nie są tacy źli na jakich się
wydawali. W tamtej chwili jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego, co się
stało. Wstałam z kanapy i podeszłam do okna. Delikatnie przesunęłam firankę,
aby móc spojrzeć za okno. Z auta wyszedł Justin z Chazem. Było ciemno co
sprawiało, że nie mogłam dokładnie niczego zobaczyć. Odeszłam od okna i z
powrotem usiadłam na kanapie. Była godzina 2:30. Można było usłyszeć kroki
chłopców, po chwili otworzyły się drzwi. Moje spojrzenie zetknęło się z
Justina. To co w tamtej chwili czułam jest nie do opisania. Zostałam okłamana,
zostawiona sama sobie. Osoba, której dopiero co zaufałam oszukała mnie.
- Justin..-
wstałam.
- Lily to
nie tak. – zaczął się tłumaczyć.
Za sobą słyszałam
szepty chłopców pytających się Chaza co się stało.
- Znalazłam
w kuferku narkotyki. – wskazałam palcem na górę. W tym momencie do oczu
napłynęły mi łzy.
- Lily..
- Zaufałam
ci. – popchnęłam go. Nie czekając na żadną odpowiedź pobiegłam na górę do pokoju
Justina. Usiadłam na jego łóżku, podkuliłam nogi do klatki piersiowej i
płakałam. Drzwi się delikatnie
rozchyliły, jednak ja nie patrzyłam kto to. Nie chciałam wtedy z nikim
rozmawiać. Wiedziałam, że to Justin. Dało się to wyczuć. Usiadł obok mnie i dotknął mojego ramienia.
- Odwieź
mnie do domu. – wydukałam.
- Jest
prawie trzecia.
- Odwieź !-
wstałam z łóżka i patrzyłam na niego z pełną pogardą.
- Lily
błagam cię zrozum mnie. To moja praca, ja tak zarabiam pieniądze.
- Gdybyś mi
powiedział nie było by tego. – czułam, że się oddalam od niego. Z każdą sekundą coraz bardziej i bardziej.
Nonsens.
- Skarbie,
błagam cię. Jesteś w niebezpieczeństwie. Nawet jak mnie rzucisz nie pozbędziesz
się mnie.
Niczym
poparzona odeszłam od Justina. Rozglądałam się po pokoju nie mogąc się
pozbierać. Było to takie ciężkie. Czułam, że w tej chwili upadam. Mimo, iż
byłam z Justinem tak krótko zdążyłam się do niego przywiązać. Czy można żyć bez
serca ?
- Dlaczego?
– spytałam.
- Thomas
Baker to facet od kokainy, marihuany. Przemycaliśmy mu ten towar do różnych
stanów. Między innymi tu w Atlancie, do Kalifornii, Kolumbii jak i Meksyku.. –
mówił to z totalnym spokojem.
- Znasz się
na robocie. – to było raczej stwierdzenie niż pytanie.
- Tak. –
odparł krótko.
Krążyłam po
pokoju bez celu, a Justin mi się przyglądał. Co jeżeli ten facet dorwie kogoś z
mojej rodziny? Mama jest taka naiwna, a Denis taki młody. Nie może im się nic
stać. Pomimo, że ojciec wyrządził nam ogromną krzywdę kocham go i o niego tak
samo się martwię. Chłopak stanął za mną i złapał mnie za rękę. Odwróciłam się
do niego, przez chwilę popatrzyłam mu w oczy i przytuliłam się do niego. Tak po
prostu. Justin zacisnął mnie w swoich objęciach tak, że nie mogłabym nawet się
uwolnić. Nasza więź nie należała do zwyczajnych. Jest to coś wyjątkowego, coś
czego nikt nie doświadczy.
- Tak bardzo
się boję, Justin. – wyłkałam.
- Cii
księżniczko. Nikt cię nie skrzywdzi. Przyrzekam. – wyszeptał mi do ucha.
- Na moje
życie ? – spojrzał mi głęboko w oczy, uśmiechnął się i wypowiedział:
- Na Twoje
życie. Przyrzekam. – przypieczętował to długim, namiętnym pocałunkiem. Justin
poluzował uścisk tak, że mogłam spojrzeć mu w oczy. Chłopak kciukiem wytarł mi
łzy, a ja się delikatnie uśmiechnęłam. Stawałam się coraz bardziej śpiąca.
- Pożyczysz
mi koszulkę? Chcę się umyć i pójść spać. Był to ciężki dzień.- poprosiłam.
Justin odpowiedział mi uśmiechem i podszedł do szafki. Wyjął z niej białą
koszulkę i wręczył mi ją.
- Dziękuję.
– ucałowałam jego policzek.
Poszłam do
łazienki, gdzie rozebrałam się do naga. Napuściłam ciepłej wody, w między
czasie szczepiłam sobie w włosy w koka. Weszłam do wanny rozkoszując się
przyjemnością, którą doznawałam w obecnej chwili. Chwyciłam za gąbkę na którą nalałam
brzoskwiniowego płynu. Rozcierałam go po całym ciele chcąc się zrelaksować po
tak ciężkim dniu. Siedziałam w wannie rozmyślając nad swoim życiem. Oglądałam
swoje blizny jeżdżąc wzdłuż nich opuszkami palców. Blizny były wszędzie,
niektóre białe, a niektóre całkiem świeże. Każda z nich opisywała jakiś moment
z mojego życia. Przypomniały mi się wszystkie chwile z Andrew. Kiedy
siedzieliśmy na placu zabaw i mówił mi, że nigdy mnie nie zostawi. Później
nasze relacje się pogorszyły i nie było wtedy już tak za fajnie. Pogubiłam się.
Zrobiło mi się zimno i niczym poparzona wyszłam z wanny przy okazji spuszczając
wodę. Wytarłam ciało ręcznikiem i założyłam na siebie bluzkę Justina.
Rozczesałam włosy, a następnie wyszłam z łazienki. W pokoju cierpliwie czekał na
mnie Justin.
- Idziesz
się umyć ? – spytałam.
- Myłem się
na dole.
Delikatnie
przytaknęłam głową i wlazłam pod kołdrę do Justina. Bez wahania wtuliłam się w
jego klatkę piersiową. Chłopak zamknął mnie w swoim objęciu z którego mogłam
już nigdy nie wychodzić.
- Gdy
zaśniesz chcesz żebym poszedł spać na dole ?
-spytał.
- Nie,
błagam. Nigdy nie odchodź. Boję się, że coś się stanie. – ciągle się
zamartwiałam.
- Lily, przy
mnie jesteś bezpieczna. – ucałował moją skroń.
_________________________________________________________________________________
Heeej :3
Dłuugo oczekiwany rozdział. Wybaczcie mi musiałam zawiesić bloga. W środę piszę testy :/ (Ja pierdole, masakra) i musiałam się uczyć, sprzyjał mi brak weny i miałam trudny okres w życiu. Ci co są na grupie wiedzieli, że zawiesiłam :))
ROZDZIAŁY BĘDĄ POJAWIAĆ SIĘ CO PIĄTEK :D
Cieszycie się ? :) Aha, i bym zapomniała. Na grupie pisałam już ale tutaj też nie szkodzi. Mam dla Was NIESPODZIANKĘ o której dowiecie się już nie długo :D
Więc jeśli chcesz być na bieżąco Dołącz do nas :D klik
Awww, super! *-* nastepny prosze. ;*
OdpowiedzUsuńJejej Pierwsza no wiec ;*
OdpowiedzUsuńSUper ten rozdział zresztą nie wazne co bys napisała mi i tak sie spodoba ;)
Ogolnie opowiadanie jest boskie wiec bede do konca historii tak jak w ALAYLM ♥ Pisze dalej ;*
to jest taakie urooocze Kocham to nie mogę doczekać się kolejnego roz <333
OdpowiedzUsuńGenialne. To jest świetne kocham tego bloga nie mogę się doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuńJejciu, wreszcie jest ♥
OdpowiedzUsuńCudownyy, piękny, niesamowity i nie wiem co jeszcze;3
Nie mogę się doczekać, aż będziesz już po testach:>
Zawalisty jak zawsze :*
OdpowiedzUsuńOoo *.* Boskie i takie kochane <3 nie moge sie doczekac nastepnego ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny!! Co do tego obrazka na dole nie mogę nadal uwierzyć że Justin się tak zmienił *.*
OdpowiedzUsuńświetnyyyy :D
OdpowiedzUsuń