poniedziałek, 21 kwietnia 2014

~Rozdział 9~

Rozdział 9 - ,,Never go Away”

Lily’s POV:
Z zewnątrz dochodził warkot samochodu, który przerwał nam grę w kalambury. Dałam się namówić do gry zaproponowaną przez chłopaków. Nie są tacy źli na jakich się wydawali. W tamtej chwili jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego, co się stało. Wstałam z kanapy i podeszłam do okna. Delikatnie przesunęłam firankę, aby móc spojrzeć za okno. Z auta wyszedł Justin z Chazem. Było ciemno co sprawiało, że nie mogłam dokładnie niczego zobaczyć. Odeszłam od okna i z powrotem usiadłam na kanapie. Była godzina 2:30. Można było usłyszeć kroki chłopców, po chwili otworzyły się drzwi. Moje spojrzenie zetknęło się z Justina. To co w tamtej chwili czułam jest nie do opisania. Zostałam okłamana, zostawiona sama sobie. Osoba, której dopiero co zaufałam oszukała mnie.
- Justin..- wstałam.
- Lily to nie tak. – zaczął się tłumaczyć.
Za sobą słyszałam szepty chłopców pytających się Chaza co się stało.
- Znalazłam w kuferku narkotyki. – wskazałam palcem na górę. W tym momencie do oczu napłynęły mi łzy.
- Lily..
- Zaufałam ci. – popchnęłam go. Nie czekając na żadną odpowiedź pobiegłam na górę do pokoju Justina. Usiadłam na jego łóżku, podkuliłam nogi do klatki piersiowej i płakałam.  Drzwi się delikatnie rozchyliły, jednak ja nie patrzyłam kto to. Nie chciałam wtedy z nikim rozmawiać. Wiedziałam, że to Justin. Dało się to wyczuć. Usiadł  obok mnie i dotknął mojego ramienia.
- Odwieź mnie do domu. – wydukałam.
- Jest prawie trzecia.
- Odwieź !- wstałam z łóżka i patrzyłam na niego z pełną pogardą.
- Lily błagam cię zrozum mnie. To moja praca, ja tak zarabiam pieniądze.
- Gdybyś mi powiedział nie było by tego. – czułam, że się oddalam od niego.  Z każdą sekundą coraz bardziej i bardziej. Nonsens.
- Skarbie, błagam cię. Jesteś w niebezpieczeństwie. Nawet jak mnie rzucisz nie pozbędziesz się mnie.
Niczym poparzona odeszłam od Justina. Rozglądałam się po pokoju nie mogąc się pozbierać. Było to takie ciężkie. Czułam, że w tej chwili upadam. Mimo, iż byłam z Justinem tak krótko zdążyłam się do niego przywiązać. Czy można żyć bez serca ?
- Dlaczego? – spytałam.
- Thomas Baker to facet od kokainy, marihuany. Przemycaliśmy mu ten towar do różnych stanów. Między innymi tu w Atlancie, do Kalifornii, Kolumbii jak i Meksyku.. – mówił to z totalnym spokojem.
- Znasz się na robocie. – to było raczej stwierdzenie niż pytanie.
- Tak. – odparł krótko.
Krążyłam po pokoju bez celu, a Justin mi się przyglądał. Co jeżeli ten facet dorwie kogoś z mojej rodziny? Mama jest taka naiwna, a Denis taki młody. Nie może im się nic stać. Pomimo, że ojciec wyrządził nam ogromną krzywdę kocham go i o niego tak samo się martwię. Chłopak stanął za mną i złapał mnie za rękę. Odwróciłam się do niego, przez chwilę popatrzyłam mu w oczy i przytuliłam się do niego. Tak po prostu. Justin zacisnął mnie w swoich objęciach tak, że nie mogłabym nawet się uwolnić. Nasza więź nie należała do zwyczajnych. Jest to coś wyjątkowego, coś czego nikt nie doświadczy.
- Tak bardzo się boję, Justin. – wyłkałam.
- Cii księżniczko. Nikt cię nie skrzywdzi. Przyrzekam.  – wyszeptał mi do ucha.
- Na moje życie ? – spojrzał mi głęboko w oczy, uśmiechnął się i wypowiedział:
- Na Twoje życie. Przyrzekam. – przypieczętował to długim, namiętnym pocałunkiem. Justin poluzował uścisk tak, że mogłam spojrzeć mu w oczy. Chłopak kciukiem wytarł mi łzy, a ja się delikatnie uśmiechnęłam. Stawałam się coraz bardziej śpiąca.
- Pożyczysz mi koszulkę? Chcę się umyć i pójść spać. Był to ciężki dzień.- poprosiłam. Justin odpowiedział mi uśmiechem i podszedł do szafki. Wyjął z niej białą koszulkę i wręczył mi ją.
- Dziękuję. – ucałowałam jego policzek.
Poszłam do łazienki, gdzie rozebrałam się do naga. Napuściłam ciepłej wody, w między czasie szczepiłam sobie w włosy w koka. Weszłam do wanny rozkoszując się przyjemnością, którą doznawałam w obecnej chwili. Chwyciłam za gąbkę na którą nalałam brzoskwiniowego płynu. Rozcierałam go po całym ciele chcąc się zrelaksować po tak ciężkim dniu. Siedziałam w wannie rozmyślając nad swoim życiem. Oglądałam swoje blizny jeżdżąc wzdłuż nich opuszkami palców. Blizny były wszędzie, niektóre białe, a niektóre całkiem świeże. Każda z nich opisywała jakiś moment z mojego życia. Przypomniały mi się wszystkie chwile z Andrew. Kiedy siedzieliśmy na placu zabaw i mówił mi, że nigdy mnie nie zostawi. Później nasze relacje się pogorszyły i nie było wtedy już tak za fajnie. Pogubiłam się. Zrobiło mi się zimno i niczym poparzona wyszłam z wanny przy okazji spuszczając wodę. Wytarłam ciało ręcznikiem i założyłam na siebie bluzkę Justina. Rozczesałam włosy, a następnie wyszłam z łazienki. W pokoju cierpliwie czekał na mnie Justin.
- Idziesz się umyć ? – spytałam.
- Myłem się na dole.
Delikatnie przytaknęłam głową i wlazłam pod kołdrę do Justina. Bez wahania wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Chłopak zamknął mnie w swoim objęciu z którego mogłam już nigdy nie wychodzić.
- Gdy zaśniesz chcesz żebym poszedł spać na dole ?  -spytał.
- Nie, błagam. Nigdy nie odchodź. Boję się, że coś się stanie. – ciągle się zamartwiałam.

- Lily, przy mnie jesteś bezpieczna. – ucałował moją skroń.

_________________________________________________________________________________

Heeej :3
Dłuugo oczekiwany rozdział. Wybaczcie mi musiałam zawiesić bloga. W środę piszę testy :/ (Ja pierdole, masakra) i musiałam się uczyć, sprzyjał mi brak weny i miałam trudny okres w życiu. Ci co są na grupie wiedzieli, że zawiesiłam :))

ROZDZIAŁY BĘDĄ POJAWIAĆ SIĘ CO PIĄTEK :D

Cieszycie się ? :) Aha, i bym zapomniała. Na grupie pisałam już ale tutaj też nie szkodzi. Mam dla Was NIESPODZIANKĘ o której dowiecie się już nie długo :D 
Więc jeśli chcesz być na bieżąco Dołącz do nas :D klik


9 komentarzy:

  1. Awww, super! *-* nastepny prosze. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejej Pierwsza no wiec ;*
    SUper ten rozdział zresztą nie wazne co bys napisała mi i tak sie spodoba ;)
    Ogolnie opowiadanie jest boskie wiec bede do konca historii tak jak w ALAYLM ♥ Pisze dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. to jest taakie urooocze Kocham to nie mogę doczekać się kolejnego roz <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne. To jest świetne kocham tego bloga nie mogę się doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejciu, wreszcie jest ♥
    Cudownyy, piękny, niesamowity i nie wiem co jeszcze;3
    Nie mogę się doczekać, aż będziesz już po testach:>

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo *.* Boskie i takie kochane <3 nie moge sie doczekac nastepnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny!! Co do tego obrazka na dole nie mogę nadal uwierzyć że Justin się tak zmienił *.*

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz sprawia uśmiech na mojej twarzy :)